Wbrew pozorom nie z lenistwa, a dlatego, że przeraża nas wizja kosztów. Weźmy na tapetę, używając już remontowego języka, remont pokoju, na przykład salonu. Jak tanio wyremontować pokój, który wcale nam się nie podoba? Załóżmy że to pokój urządzony w stylu lat 80-tych, czyli zalatujący jeszcze nieco epoką PRL. Zastanów się, co chcesz zmienić i jaką masz wizję. Bez wizji, to znaczy jakichkolwiek planów, nie zrobisz niczego. My proponujemy zacząć research od mebli: zastanów się, czy chciałabyś je jakoś zmienić? Składają się z kompletów, które wyglądają razem jak wielki monolit, przypominający wieżowiec żelbetowy z wielkiej płyty? Możesz śmiało przerobić te meble na niższe, odejmując im co nieco z góry. Usuwając tak zwane pawlacze, które na pewno tkwią na meblościance. Jeżeli chcesz nadać meblom nowy kolor, możesz postawić na oklejenie ich specjalną okleiną przeznaczoną do tego celu.

Wymień uchwyty, wyrzuć zbędne przedmioty i stara meblościanka będzie jak nowa. I do tego będzie Twoja, jakbyś sama ją przed chwilą wykonała. Lepiej najpierw zająć się meblami, jeśli chcemy je odmalowywać czy oklejać, a potem przykryć je folią, niż najpierw malować lub tapetować czy kłaść nową podłogę. Praca przy meblach, jeśli zamierzamy ją wykonywać w remontowanym pokoju, może ubrudzić świeżo odmalowane ściany czy świeżo ułożoną podłogę. Jeśli chodzi o kolejne etapy: pomyśl, jaki kolor najbardziej będzie Ci pasował na ścianach.

Zastanów się, czy lepiej wybrać farbę i za jakiś czas znowu przemalować pokój, by go odświeżyć, czy położyć tapetę, którą po pewnym czasie trzeba będzie zerwać.

Przemalować tapetę też można, oczywiście. Ale jeśli zależy Ci na tanim remoncie pokoju, lepiej od razu postawić na farbę. W większości dużych sklepów z materiałami do remontów i materiałami budowlanymi możesz wybrać taki odcień farby, jaki tylko Ci się podoba. Jeżeli chodzi o podłogę, do najtańszego rozwiązania, które coraz częściej wraca do łask, należy gumolit. Może wyglądem przypominać panele lub kafelki i sprawdzi się zarówno w pokoju jak i kuchni czy przedpokoju.

Malowanie mieszkania większości z nas kojarzy się z zakładaniem na włosy kapelusika zrobionego z gazety. Coś w tym jest, bo lepiej zabezpieczyć włosy przed skapującą z sufitu farbą, niż potem traktować włosy naftą albo rozpuszczalnikiem, żeby farbę domyć. Jak samemu wymalować mieszkanie, żeby nie zwariować i nie narobić niepotrzebnych szkód?

Zacznij od dobrej organizacji. Niezależnie od tego, jaką farbę masz zamiar kłaść i gdzie, zawsze musisz mieć pod ręką cały zestaw malarski: pędzle, wałki, tacki na farbę, drabinę lub stołek, na który musisz wskoczyć jeśli malujesz sufit. Polecamy korzystać jak najwięcej z wałków, które są umieszczone na wysięgniku przypominającym miotłę. Wówczas mniej się zmęczymy i szybciej wszystko pomalujemy.

Doskonałym rozwiązaniem są także proponowane w wielu sklepach z farbami dyfuzory. Możemy umieścić w takim dyfuzorze zarówno emulsję, farbę akrylową jak i farbę olejną i malować jak za pomocą spray’u. Kiedy zaczynasz przygotowywać się do malowania, sprawdź, czy masz odpowiednią ilość farby. Na każdym opakowaniu powinno być zapisane, na jaką powierzchnię wystarczy Ci farby. Zrób to, sprawdź, żeby później nie było rozczarowania, że jednak brakło na kawałek ściany i trzeba znowu jechać do sklepu. Zabezpiecz przedmioty, których nie będziesz wynosić z pokoju.

Najlepszą metodą na zabezpieczenie mebli jest przesunięcie ich na środek pokoju i nałożenie na nie folii malarskiej, która dostępna jest w większości sklepów z akcesoriami do malowania. Jeśli nie masz zamiaru przestawiać mebli (bo na przykład masz w pokoju ogromną meblościankę czy szafę, którą trudno ruszyć z miejsca), to również okryj je folią. Lepiej zapobiegać niż leczyć, lepiej też okryć niż później godzinami zmywać plamy. Staraj się planować malowanie na cieplejsze pory roku niż zima.

Pokój malowany powinien być długo wietrzony, zwłaszcza jeśli używamy do malowania także farb olejnych, ale nie tylko. Pamiętajmy, że kładąc się spać w pomieszczeniu, które dopiero co było malowane, może się dla nas skończyć źle! Nawdychamy się oparów, które pozostały w powietrzu po nałożeniu farby i możemy nabawić się problemów z płucami i nie tylko. Stawiaj więc przede wszystkim na dobrą strategię, jak w każdej innej domowej bitwie. 

 

Czy artykuł jest przydatny?

Thanks for your feedback!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *