Wybieramy się na wakacje nad morzem. Nasze kilkuletnie dziecko, to wulkan energii. Najchętniej ciągle biegałoby wokół Ciebie i pytało, co będziecie razem robić. Jak znaleźć dziecku rozrywkę na plaży, abyś mogła odpocząć ze swoim mężem i jednocześnie zapewnić swojemu maluchowi odrobinę rozrywki? Kiedy jesteśmy nad morzem, najchętniej nie spuszczałybyśmy naszego dziecka z oczu. Boimy się, że zbyt głęboko wejdzie do wody, że się nią zakrztusi, albo że odejdzie gdzieś i zniknie nam z oczu, a my zgubimy je w tłumie plażowiczów. Jeśli obawiasz się tego ostatniego, najlepiej jest jeśli ustalicie z dzieckiem, gdzie może odchodzić samo, a gdzie już nie powinno się oddalać. Z reguły nasze dziecko takie ustalenia doskonale rozumie i słucha nas, ponieważ samo też nie chce się dalej oddalać. Co do rozrywek, pierwsze co przychodzi nam do głowy to budowanie zamku z piasku. Nie musi to być wcale zabawa, która kończy się po napełnieniu wiaderka piaskiem i odwróceniu go na drugą stronę. Pokaż dziecku, jak może swój zamek ładnie ozdobić: nakładając na niego muszelki, kamyczki, patyczki i listki znalezione na plaży. Zwróć dziecku uwagę, aby nie podnosiło szkła czy metalowych elementów, które często niefrasobliwi turyści pozostawiają w piasku zamiast zabrać i wyrzucić do kosza.
Naucz dziecko tego, że wszystko można zrobić, jeśli się tylko za to odpowiednio zabierzemy. Jeżeli dziecko mówi, że chciałoby ulepić z piasku pieska, narysujcie na plaży zarys zwierzątka i pokaż dziecku, jak zrobić z niego płaskorzeźbę. Kiedy Twój maluch lubi bawić się w wodzie, zawsze zakładaj mu dmuchane rękawki albo koło, które na będzie na tyle ciasne aby nie zsunęło się przez ramiona dziecka. Wówczas nawet jeśli na moment straci równowagę, powietrzne poduszeczki uniosą go i nic złego mu się nie stanie. Dziecko to taki nasz mały uczeń, któremu wszystko od początku musimy pokazywać i w każdej nowej sytuacji musimy uczuć go zasad bezpieczeństwa. Całe szczęście, dziecko to uczeń bardzo pojętny i pilny, a więc jeśli poświęcisz mu odrobinę czasu, zrozumie co do niego mówisz i na pewno Cię posłucha.
Kiedy nasze dziecko trafia do zerówki.
Gdy nasza pociecha ma kilka lat i nie chodzi do przedszkola, a większość czasu spędza w domu z Tobą lub pod opieką dziadków, opiekunki czy kogoś z rodziny, może mieć problem z zaaklimatyzowaniem się w zerówce. Pierwszy dzień w miejscu, gdzie jest dużo dzieci których jeszcze nie zna, gdzie jest pani która na początku jest obcą osobą, to może być trudne przeżycie dla naszego malucha. Po pierwsze, musisz wytłumaczyć dziecku, czym jest szkoła i dlaczego idzie do zerówki. Opowiedz dziecku, że tam nauczy się nowych rzeczy i pozna nowych kolegów, którzy pokażą mu swoje zabawki, jak potrafią rysować, pisać i w co lubią się bawić. Dla dziecka pierwszy dzień w zerówce powinien kojarzyć się z czymś, co jest oczywiste: idziemy do zerówki, bo wszystkie mądre i duże dzieci chodzą do zerówki. Małe dziecko nie zrozumie przekazów w rodzaju: zdobędziesz wykształcenie i kiedyś dzięki temu będziesz mógł znaleźć dobrą pracę. Nasze dziecko powinno wiedzieć, że szkoła jest bardzo ważna i wszystkie inne dzieci też chodzą do szkoły, ale zerówka to jeszcze etap zabawy. Kiedy wybieracie się razem pierwszy raz do zerówki, pozwól aby dziecko mogło się swobodnie rozejrzeć i jeśli będzie o coś pytało, spokojnie udzielaj mu odpowiedzi. Dziecku musi czuć się w nowym miejscu swobodnie i spokojnie.
Często tak się już zdarza, że kiedy nas maluch wybiera się w nowe miejsce, może się rozpłakać z nadmiaru wrażeń. Wówczas nie staraj się dziecka pocieszać, a powiedzieć mu że wszystko jest dobrze i zamiast płakać powinno się uśmiechać. Młody człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do nowych sytuacji, tak więc przede wszystkim to Ty nie możesz dać się złamać i próbować odpuścić, na przykład kiedy dziecko wraca ze szkoły i mówi, że mu się nie podobało, to nie możesz powiedzieć mu: no to jutro zrobimy sobie wolne. Uwierz, że dziecko zaaklimatyzuje się w zerówce znacznie szybciej, niż Ty przyzwyczaisz się że przez kilka godzin dziennie o poranku nie ma go w domu. Szybciej pozna nowych kolegów, niż mogłabyś przypuszczać i szybciej nauczy się czym jest szkoła będąc w niej, niż słuchając Twoich opowieści i definicji. Dziecko to bardzo pojętny uczeń pod każdym względem.
Kiedy nasze dziecko zaczyna chodzić do szkoły.
Dziecko już po kilku dniach z nowymi kolegami, z panią która mówi, co trzeba zrobić i jak, przyzwyczaja się do tego, że jest już uczniem. Dla małych dzieci, w wieku szkoły podstawowej, szkoła często jest zdecydowanie przyjemnością. Trudności z zaaklimatyzowaniem się w szkole ma jedynie dziecko, które nie potrafi zrozumieć czym jest nauka. A to niestety jest wina rodziców, którzy założyli na przykład, że na naukę czytania i pisania przyjdzie jeszcze czas, właśnie w szkole. Inne dzieci potrafią pisać i czytać, a jedno czy dwoje jeszcze tego nie potrafi i wówczas zaczyna się frustracja. Mamy nadzieję, że nie popełnisz takiego błędu i podstawowych rzeczy nauczysz swoje dziecko sama. Tak jak zostało wspomniane, przeciętne dziecko znacznie szybciej aklimatyzuje się w szkole, niż jego rodzic aklimatyzuje się w sytuacji, że maluch zaczyna o poranku znikać z domu na kilka godzin. Przede wszystkim, kiedy już uporasz się z tym, że Twój malec który jeszcze niedawno jeździł w głębokim wózkiem jest już uczniem, musisz wspierać go na jego drodze edukacji.
Próbujcie razem odrabiać zadania domowe. Przeglądaj, co Twoje dziecko robiło w szkole i staraj się mu to jeszcze raz powtórzyć, utrwalić. Sprawdzaj, czy dziecko rozumie co było na lekcjach i czy rzeczywiście czegoś się nauczyło. Jeżeli widzisz, że ma problemy: na przykład z liczeniem czy pisaniem, staraj się mu pomóc osobiście, nie wynajmując od razu korepetytora czy wykwalifikowaną polonistkę do nauki poprawnej kaligrafii. Dziecko najlepiej chłonie wiedzę wówczas, kiedy po pierwsze jest nią zainteresowane, a po drugie kiedy tak wiedza jest mu przekazywana przez osoby zaufane. To, że dziecko czegoś nie zrozumiało, nawet w zerówce, to nie powód do obaw. Rodzice na przykład często obawiają się, że jego dziecko ma problem z ortografią i często robi w pisaniu błędy. Jednak często te obawy są nieuzasadnione: mija rok, dwa, i nasze dziecko zaczyna pisać lepiej od nas. Grunt, to pozytywne nastawienie, które przekazujemy także naszemu dziecku, aby nie obawiało się chodzenia do szkoły i lekcji.
Jak pomóc dziecku w wyborze gimnazjum?
Wielu Polaków, zwłaszcza rodziców, nie zgadza się z koniecznością wprowadzenia w system edukacji gimnazjum. Co więcej: wielu Polaków uważa, że podział pierwszego etapu edukacji na dwa był błędem. Dziecko, które chodzi do szkoły cały czas w tym samym towarzystwie, ze swoimi kolegami poznanymi w wieku sześciu czy siedmiu lat, przyzwyczaja się do nich. Kiedy trafia do gimnazjum, musi odnajdować się w nowym środowisku, w dodatku ma to miejsce w jednym z najtrudniejszych etapów w naszym życiu, w okresie wkraczania w pełną nastoletniość. Dziecko chce zdobyć nowych kolegów, uznanie w ich oczach, co często stara się zrobić w niewłaściwy sposób. Pomijając jednak kwestie tego, że gimnazjum nie było może najlepszym pomysłem polskich ministrów, jakoś trzeba w ten etap życia dziecka wejść. Jak pomóc dziecku w wyborze gimnazjum lub wręcz: jakie gimnazjum dla naszego dziecka wybrać? Czy postawić na to, które jest najbliżej i dziecko będzie mogło spokojnie chodzić do niego piechotą, jak dotychczas do podstawówki, czy wybrać inne, bo ma lepszą renomę, ale jest nieco dalej? Czasami zapominamy, że to czy nasze dziecko w przyszłości zostanie inżynierem czy będzie pracować w magazynie, nie zależy wcale od wyboru szkoły.
Dobre gimnazjum, które ma najwyższą rangę według lokalnej gazety, może być dobre tylko dlatego, że nauczyciele zawyżają uczniom oceny, by szkoła nadal utrzymała swoją pozycję w rankingu. Zastanówmy się przede wszystkim, czy nasze dziecko ma predyspozycje do tego, by chodzić do szkoły, w której nauka będzie trudniejsza niż w innych. Czy nie zrobimy przypadkiem naszemu dziecku krzywdy, wmawiając mu że w przyszłości może zostać Albertem Einsteinem, jeśli wiemy, że na bieżącym etapie ma problemy z dodawaniem i mnożeniem? Niestety to często popełniany przez rodziców błąd. Rodzic myśli, że jeśli nastawi dziecko na wielką karierę, to tak właśnie będzie. Że jeśli zapewni dziecku dziesiątkę korepetytorów i pośle je do najlepszej w mieście szkoły, to po czasie dziecko stanie się potencjalnym noblistą z dziedziny matematyki i fizyki. Dopasowujmy wybór szkoły do tego, co potrafi i z czym dobrze radzi sobie nasze dziecko, a nie do naszych nieco wysublimowanych czasem ambicji. Tak, aby przypadkiem swoimi sugestiami i wyborami nie zrobić mu krzywdy: nie sprawić, że będzie rozczarowane tym, że nie podołało.
Kiedy musimy dziecku czegoś odmówić – jak to zrobić?
W jaki sposób odmówić naszemu dziecku, kiedy o coś nas prosi, a my nie możemy bądź nie potrafimy mu tego dać? W jaki sposób nauczyć dziecko, że odmowa to rzecz naturalna i że nie jest to wynik naszej złości czy jakichkolwiek negatywnych uczuć? Jak nauczyć dziecko, że kiedy o coś prosi, a my mu odmawiamy, to nie powód do gorzkiego żalu, łez i smutku? Wyobraźmy sobie sytuację, że syn prosi nas o nowy samochodzik, który zauważył na wystawie w markecie, ale ten kosztuje 200 złotych i nie możemy sobie na niego pozwolić.
Co wówczas najczęściej mówimy dziecku? Nie, wybierz sobie jakiś tańszy. To metoda, jednak dziecko może tego nie zrozumieć, jeśli nie wytłumaczyłaś mu dokładnie, czym są pieniądze. Dziecko może nie zrozumieć naszej odmowy. Przede wszystkim, musisz nauczyć dziecko, że czasami zdarza się, że trzeba komuś powiedzieć nie. Możesz opowiedzieć mu to na jego własnym przykładzie, na przykład wspominając jakąś historyjkę: pamiętasz, jak ostatnio poprosiłam cię żebyś posprzątał swoje zabawki pod stołem, a ty powiedziałeś że tego nie zrobisz? Nie obraziłam się na ciebie i nie byłam smutna. Dziecko musi zdawać sobie sprawę z tego, czym jest odmowa. Czasami dla dziecka odmowa wiąże się z bardzo negatywnymi uczuciami: myśli na przykład, że pytając o ten samochodzik za 200 złotych z półki w sklepie, zrobiło coś złego. Musisz także sama nauczyć się, że odmawianie to nic złego. Abyś przypadkiem Ty nie odczuwała wyrzutów sumienia, że czegoś musiałaś Twojemu dziecku odmówić. Dziecko z pewnością takie uczucia wyczuje i choć samo nie potrafi ich dokładnie zdefiniować, opisać, będzie wiedziało że jest Ci przykro. Nie możesz także pozwolić na sytuacje, kiedy dziecko wymusza coś od Ciebie emocjonalnym szantażem: na przykład wpadając w sklepie w histeryczny płacz. Nie możesz wtedy powiedzieć: przestań płakać to ci kupię. Bo dziecko zapamięta podświadomie tę sytuację i będzie ją powtarzać, choć nie zdając sobie sprawy, że to co robi w języku dorosłych nazywa się emocjonalnym szantażem.
Pierwsze kolonie naszego dziecka.
Masz w planach wysłać swoje dziecko na pierwsze w życiu kolonie, ale nie wiesz jak sobie z tym poradzić? Jak poradzić sobie z organizacją: co dziecku spakować, co dokładnie powiedzieć, jakich rad udzielić i jakich przestróg? Nie wiesz jak sama poradzisz sobie z takim Waszym długim rozstaniem? Podpowiemy kilka rzeczy, o których warto jest zapamiętać. Pierwsze kolonie Twojego dziecka, to dla niego równie wielkie wyzwanie jak dla Ciebie. Choć na początku nie zdaje sobie sprawy z tego, że rusza na długo i to z reguły daleko, czuje swojego rodzaju napięcie. Przeważnie pierwsza samotna, to znaczy bez rodziców, noc Twojego dziecka na kolonii będzie momentem, w którym ewentualnie będzie miało ochotę wrócić z powrotem do domu. Jednak kiedy dziecko przebrnie już przez tą pierwszą noc, reszta będzie już czystą przyjemnością. Musisz od początku mówić dziecku, że to będzie fajny wyjazd. Pozna nowych kolegów, zobaczy nowe miejsca i spędzi czas tak, że później nie będzie chciało wracać. Opowiedz dziecku gdzie dokładnie się wybiera.
Gdzie wysyłasz je na kolonie i co tam jest fajnego. Co do Twoich spraw: nie pakuj dziecku nie wiadomo jakiej ilości rzeczy, których później i tak nie będzie używało. Jeżeli chodzi o ubrania, ogranicz się do minimum. Nie zapominaj o przyborach kosmetycznych, które powinno mieć Twoje dziecko i o bieliźnie, a także o wierzchnim cieplejszym okryciu. Nie pozwalaj, aby dziecko zabierało ze sobą za dużo zabawek: pozwól, aby wybrało ograniczoną ilość, ogranicz liczbę sztuk na przykład. Jeśli czegoś zapomnisz mu spakować, a dziecko zadzwoni do Ciebie w tej sprawie, możesz śmiało poprosić wykładowcę o zakup danej rzeczy. Na pewno będzie taka możliwość. Kolonie to nie wyjazd na pół roku, a więc dziecko nie musi mieć ze sobą ogromnej ilości bagażu, który może być dla niego jedynie uciążliwym ciężarem. Pakujcie się razem, jeśli Twoje dziecko zasugeruje że coś jeszcze koniecznie chciałoby ze sobą wziąć, a nie ma to sporych gabarytów i dużej wagi, pozwól mu na to. Niech dziecko uczestniczy w procesie przygotowań do wyjazdu od początku do końca.
Wysyłamy dziecko do sklepu.
Chcesz nauczyć dziecko, czym są zakupy i jak się je robi? Mamy dla Ciebie kilka praktycznych wskazówek. Przede wszystkim wyjaśnij dziecku, czym są ceny i czym są pieniądze. Jeśli dziecko zrozumie, że pieniądze mają swoją wartość i dlatego niektóre produkty są droższe a niektóre tańsze, łatwiej będzie mu dokonywać wyborów. Wybierzcie się na wspólne zakupy, na przykład do lokalnego dyskontu spożywczego. Pokazuj dziecku owoce i warzywa: pokazuj, że te które mają jakieś widoczne plamy albo wady, mogą być mniej trwałe w przechowywaniu i mniej smaczne. Pokazuj, że nie zawsze to co jest droższe jest lepsze. Kiedy wysyłasz dziecko do sklepu, dobrze będzie przygotować mu konkretną listę. Wypisuj produkty tak: chleb, na którym jest napisane „domowy”. Pieprz, który jest w saszetce. Tak, aby dziecko dobrze wiedziało co ma kupić. Nie dawaj dziecku za dużo pieniędzy, na przykład wysyłając malucha po paczkę herbaty do sklepu nie dawaj mu stu złotowego banknotu, tylko kilka złotych. Jednak zawsze staraj się, aby na zakupy mu nie zabrakło, ponieważ kiedy pani w sklepie powie, że pieniążków jest za mało, dziecko może nie wiedzieć, co ma zrobić. Opowiedz dziecku, co to jest reszta i pokaż, gdzie pokazuje się ona na kasowym wyświetlaczu. Powiedz, aby zawsze sprawdzało czy reszty jest odpowiednia ilość. Naucz dziecko, co ma zrobić jeśli będzie miało w sklepie jakiś dylemat: co wybrać, jeśli na przykład nie będzie produktu który był na liście zakupów. Dziecko powinno wiedzieć, że wydawanie pieniędzy to odpowiedzialność. Powinno także wiedzieć, że jeśli nie uda mu się czegoś kupić to nic złego się nie stanie i kupicie to następnym razem. Warto jest uczyć dziecka czym są pieniądze i czym są zakupy już od najmłodszych lat, ponieważ wówczas nabiera pewności siebie i wie, na czym polegają nasze podstawowe obowiązki. Z zakupami jest tak jak ze sprzątaniem: jeśli nasze dziecko jest z tym oswojone od najmłodszych lat, później potrafi robić to samodzielnie i bez większego wysiłku. Miej także do dziecka trochę zaufania.
Jak wytłumaczyć dziecku, czym są pieniądze?
Jak wytłumaczyć małemu dziecku, co to są pieniądze i skąd się one biorą? Przede wszystkim warto jest rozpocząć od pokazania dziecku monet i banknotów. Od początku wskazuj dziecku, że to co jest na nich napisane, to ich wartość. Jeśli dziecko nie potrafi jeszcze zrozumieć, czym są grosze w stosunku do złotówek, możecie spróbować tak: przygotuj sobie sto grosików i złotówkę. Powiedz dziecku, że te sto grosików, choć jest monet znacznie więcej, jest warte tyle, co jedna złotówka. Dziecko na pewno po krótkim czasie to zrozumie. Tak po kolei pokazuj wartość monet: na przykład że pięć dwudziestogroszówek, to jedna złotówka, bo zamieniając te dwudziestki na grosiki znowu byłoby ich sto. Kiedy dziecko wie już co nieco o wartości pieniędzy, powiedz mu skąd się one biorą. Wytłumacz, że pieniądze są po to, żeby można było nimi płacić i robić na nie zakupy.
Opowiedz dziecku o swojej pracy: powiedz na przykład, że Ty pracując w sklepie, sprzedajesz ludziom różne rzeczy, a oni zostawiają Ci za to pieniądze. Dlatego, że spędzasz w pracy kilka godzin dziennie, dostajesz wypłatę. To tak, jakby szef czy szefowa dawali Ci coś za to, co zrobiłaś. Wszystkie rzeczy, które są w sklepach, mają jakąś wartość. Tak więc produkty mają swoje ceny, zgodnie z tym ile kosztują. Powiedz dziecku, że niektóre ceny są wyższe a inne niższe, bo zależy to od różnych parametrów. Dziecko powinno wiedzieć, że pieniądze są cenne i nie należy wydawać je na rzeczy, których tak naprawdę wcale nie potrzebujemy. Załóżmy, że zamiast za tą przykładową złotówkę kupić marchewek, można równie dobrze kupić kilka bułek, jeśli nie lubimy marchewki. Przykłady powinny być dla dziecka bardzo proste, aby spokojnie mogło je wszystkie zrozumieć i by nie musiało długo się zastanawiać. Starsze dziecko, które już samo będzie czasem chodziło do sklepu, poczuje instynktownie i podświadomie, czym są pieniądze rzeczywiście. Małe dziecko natomiast, musi tego czym one są dowiedzieć się od Ciebie, aby później mogło wszystko jeszcze raz samodzielnie i po swojemu zrozumieć.
Jak nauczyć dziecko, aby sprzątało w swoim pokoju?
Czasami niestety nie zdajemy sobie sprawy, jak bardzo każdego dnia nasze dziecko nas obserwuje. Weźmy prościutki i banalny przykład: mówisz swojemu dziecku, żeby myło zęby każdego ranka i każdego wieczora. Dziecko natomiast obserwując Ciebie widzi, że Ty tego nie robisz. Myśli sobie więc, podświadomie, że wcale nie trzeba. Podobnie jest z porządkami. Kiedy dziecko widzi, że Ty wracając z pracy rzucasz wszystko na fotel, a tata robi dokładnie tak samo, też wszystkie rzeczy które skądś przynosi rzuca w jedno miejsce i zostawia. Kiedy dziecko widzi, że wszędzie w domu porozkładane czy porozrzucane są różne rzeczy, myśli że tak właśnie ma być. Warto więc zwrócić najpierw uwagę na to, czy Ty swoim podejściem do spraw porządku dajesz dziecku odpowiedni przykład. Dla malucha, który ma kilka lat, to najlepszy okres aby nabrać pewnych pozytywnych nawyków.
Dziecko najlepiej zrozumie czym jest porządek i po co go utrzymujemy, jeśli wszystkie rzeczy w jego pokoju będą miały swoje wydzielone i wyznaczone miejsce. Załóżmy, że dziecko ma w swoim pokoju dwie komody: jedną na ubrania, a drugą na zabawki. Pokazuj dziecku, że ubrania układa się tak, a nie inaczej, żeby później łatwo było je znaleźć. To samo dotyczy zabawek. Zabawki układamy w taki sposób, że jeśli później chcemy się nimi pobawić, możemy łatwo znaleźć maskotkę czy klocki których szukamy. Tłumacz dziecku, że jeśli wszystko jest pomieszane i porozrzucane, to później dużo czasu zajmuje nam odszukanie czegoś. A kiedy wszystko ma swoje miejsce, nie musimy marnować czasu na długie poszukiwania, tylko wziąć zabawkę o którą nam chodzi i zacząć zabawę od razu. Dziecko powinno mieć świadomość czym jest dbanie o porządek i czystość. Powinnaś pokazywać mu na czym polega sprzątanie, że jest to jedna z podstawowych rzeczy, które robimy każdego dnia. Bo tak po prostu jest, bo wtedy żyje nam się przyjemniej, kiedy dookoła jest czysto i ładnie. Jeśli natomiast Twoje dziecko będzie widziało, że porządki i sprzątanie to bardzo przykry obowiązek, samo też niechętnie będzie się za nie zabierało.
Jak nauczyć dziecko opieki nad zwierzątkiem?
Chciałabyś, aby Twoje dziecko nauczyło się opiekować Waszym psem czy kotem? Dziecko chciałoby mieć w pokoju chomika albo myszkę, ale boisz się, że zrobi mu przez przypadek krzywdę czy nie będzie chciało się nim później zajmować? Jeśli od zawsze, to znaczy od urodzenia dziecka lub jego najmłodszych lat macie w domu psa lub kota, w pewnym wieku musisz zacząć uczyć dziecko, że to jeden z członków Waszej rodziny i trzeba o niego dbać. Już trzy, czteroletnie dziecko śmiało może brać z Tobą udział w przygotowywaniu jedzenia dla zwierzątka, w czesaniu go czy w sprzątaniu tego, co ewentualnie po sobie pozostawiło. Chodzi głównie o sierść albo resztki karmy, która wypadła z miski. Dziecko powinno wiedzieć, ile razy dziennie karmimy psa lub kota i że jedzenie podajemy mu w konkretnych ilościach.
Jedzenie podajemy do miski, która zawsze leży w tym samym miejscu. Opowiadaj dziecku, że dzięki temu, że zajmujemy się naszym psem lub kotem, może u nas mieszkać i jest szczęśliwym zwierzęciem. Zwracaj uwagę, że zwierzątka nie wolno bić, szarpać czy kopać, bo to nie maskotka. Pies i kot mają swoje uczucia i są żywymi istotami. Jeśli chodzi o małe zwierzątka, które maluchy często chcą mieć dla siebie w akwarium czy klatce, przede wszystkim powiedz dziecku, jak się z takim zwierzątkiem obchodzić. Że zwierzątko jest małe i dziecko nie może go za bardzo ściskać i zgniatać, bo może przez przypadek zrobić mu krzywdę, albo chomika czy mysz będzie to trochę bolało. Powiedz dziecku, że zawsze musi mieć swoje zwierzę na oku, kiedy wypuszcza je z klatki na łóżko czy na podłogę. Powiedz dziecku, że zwierzątko może na przykład wejść pod łóżko a potem się zgubić i nie znaleźć drogi z powrotem, bo jest małe i nie zna dobrze naszego domu. Dziecko powinno umieć swoje zwierzę karmić i powinno umieć sprawdzać, czy zwierzę ma odpowiednią ilość wody w swoim lokum. Dziecko powinno także brać udział w sprzątaniu klatki czy akwarium swojego zwierzaka, aby wiedziało, że zwierzątko to nie tylko przyjemność ale i odpowiedzialność. Jeśli będziesz odpowiednio wszystko swojemu dziecku tłumaczyć, na pewno szybko zrozumie czym jest opieka nad zwierzętami.
Gdzie zabrać dziecko zimą?
Zima to taka pora roku, kiedy często najchętniej nie wychodzilibyśmy wcale z domu. Dla większości z nas zima kojarzy się z nieprzyjemnościami: mrozem, odśnieżaniem samochodu za każdym razem kiedy chcemy ruszyć z parkingu, z większymi kosztami ogrzewania i z tym, że nie bardzo wiemy jakie atrakcje wymyślić dla naszego dziecka. Kiedy nasze dziecko zbyt dużo czasu musi spędzać w domu, przekładając wciąż z miejsca na miejsce swoje zabawki, wkrótce zaczyna się nudzić. Dziecko dwudziestego pierwszego wieku najchętniej cały swój wolny czas spędzałoby przed komputerem, lub grając w ulubione gierki na przenośnej czy telewizyjnej konsoli. Jak każdy rodzic doskonale wie, nic dobrego z tego nie wynika. Dziecko po czasie staje się zamknięte w sobie, a jego jedynym towarzystwem stają się fikcyjne postaci z wirtualnych gierek. Latem mamy więcej możliwości, gdzie zabrać dziecko: plac zabaw, park, basen, kąpielisko, zoo i tak dalej. Zimą natomiast wydaje nam się, że dziecko na pewno nam się zaziębi, nabawi grypy, albo pośliźnie się i zrobi sobie krzywdę. Jeśli odpowiednio przygotujemy się do zimowej wycieczki, dziecko nie tylko się nam nie pochoruje, ale co więcej: będzie zdrowsze, bo będzie szczęśliwe! Zimą nasze dziecko możemy zabrać dokładnie w te same miejsca co latem. Jeśli odpowiednio ubierzemy naszego malucha, to znaczy w taki sposób aby śnieg nie wpadał mu do butów, aby dziecku było ciepło w każdą część ciała ale też tak aby za bardzo się nie przegrzewało, możemy śmiało ruszać na zimową eskapadę. Jeśli macie w pobliżu jakiś pagórek, warto wybrać się na śnieżną zjeżdżalnię zabierając ze sobą sanki. Jeśli nie, posadź dziecko na sankach i wybierzcie się na długi spacer po parku. Pozwalaj, aby Twój maluch od czasu do czasu porzucał w Ciebie śnieżkami czy potruchtał za sankami, żeby nie siedział cały czas i nie marznął. Jeśli Twoje dziecko ma jakieś pomysły na dobrą zabawę, wysłuchaj co do Ciebie mówi i spróbuj spełnić jego zimowe marzenia. Zima wcale nie oznacza, że musimy cały dzień przesiedzieć w domu!
Czy warto wysyłać dziecko na zimowe półkolonie?
Zimowe półkolonie, które organizowane są przez szkoły, nie są wcale związane z dużymi wydatkami. Często to inwestycja nie przekraczająca nawet stu złotych, ponieważ szkoły otrzymują dofinansowania na takie cele. Czy warto wysyłać dziecko na zimowe półkolonie w czasie ferii i co się podczas takich półkolonii robi? Oczywiście dla większości maluchów większą przyjemnością byłoby się wybrać gdzieś na dłuższą wycieczkę na kilka dni z rodzicami, a z kolei dla większości gimnazjalistów lepszy z ich punktu widzenia byłby zimowy obóz. Jeśli jednak nie możesz sobie na to pozwolić ze względów finansowych, lub na wspólny wyjazd nie ma czasu ze względu na Twoją pracę, postaw na zimowe półkolonie. Twoje dziecko będzie wówczas w czasie godzin lekcyjnych pod opieką nauczycieli, którzy wymyślą mu szereg zabaw i atrakcji. Podczas takich półkolonii organizowane są małe wycieczki, na przykład podczas których Twoje dziecko zwiedzi miejscowe muzeum czy galerię, pójdzie na ciekawą wystawę do centrum handlowego, albo zwiedzi inną szkołę w której odbywa się akurat teatrzyk. Dziecko będzie miało możliwość uczestniczenia w zajęciach związanych z plastyką, sportem, informatyką. Będą to zabawy, które będą łączyły w sobie także elementy nauki. Zajęcia z plastyki wyglądają z reguły tak jak tradycyjne lekcje z tego przedmiotu, z tą różnicą że Twoje dziecko nie będzie oceniane i nie będą narzucane mu konkretne tematy, a jedynie ich propozycje. Są to zabawy, które pozwalają poznawać nowe techniki związane z plastyką.
Na zajęciach sportowych, dziecko będzie mogło nauczyć się zasad panujących w danych dyscyplinach, ale nie będą to zajęcia przymusowe jak lekcje wychowania fizycznego, na których dziecko jest oceniane. Zajęcia z informatyki, to zajęcia które związane są z nauką. Dziecko pozna programy i techniki, które służą do łatwiejszego przyjmowania wiedzy. Co do wycieczek, przeważnie organizowane są wyprawy na przykład na wspólne saneczkarstwo, czy na dłuższe spacery z lepieniem bałwana i wspólną zabawą. Jeżeli masz do wyboru: pozwolić, by dziecko zostało samo w domu każdego ranka i nieco się wynudziło, lub przesiedziało osiem godzin Twojej nieobecności przed komputerem, lepiej postaw na ferie w postaci zimowych półkolonii w szkole. Z pewnością jeśli sama masz jakieś ciekawe propozycje na urozmaicenie tego czasu, a zasugerujesz je nauczycielom, wezmą Twoje pomysły pod uwagę.
Zimowe obozy dla dziecka.
Czy warto i czy opłaca się wysyłać nasze dziecko na zimowe obozy, organizowane na przykład przez różnego rodzaju szkółki sportowe lub szkoły, czy zakłady pracy? Co Twoje dziecko będzie robiło podczas takiego obozu i czy na pewno można bez obaw powierzyć je pod opiekę wychowawców? Co do tej drugiej kwestii, na pewno nie musisz się w żaden sposób obawiać.
Rodzice bardzo często nadmiernie obawiają się o swoje dziecko, jeśli jest w choć minimalnie większej odległości od domu niż szkoła. Osoby, które są opiekunami dzieci na obozach, to osoby wykwalifikowane do tego celu, które wiedzą, w jaki sposób zająć się młodym człowiekiem. Jeśli chodzi o to, czy warto wysyłać dziecko na zimowy obóz, odpowiedź jest oczywista: warto. Warto, ponieważ po pierwsze Twoje dziecko będzie miało okazję przeżyć przygodę, a po drugie, z pewnością będzie mogło się czegoś nowego nauczyć. Pozna nowych kolegów, być może w przyszłości przyjaciół, których za kilka lat będzie wspominać z uśmiechem na ustach. Obozy dla dziecka, to także kwestia nauki samodzielności.
Chętniej wysyłamy dzieci na kolonie w okresie letnim, jednak zima to równie dobra pora roku na taką wyprawę, jeśli możesz sobie na to pozwolić pod względem finansowym. Twoje dziecko będzie miało okazję z pewnością zapoznać się ze sportami zimowymi, z wieloma zabawami wymyślonymi przez wychowawców. Będzie mogło uczestniczyć w kuligach, pokonywać długie trasy na sankach, zobaczyć jak jeździ się na nartach czy wziąć udział w lepieniu wspólnymi siłami olbrzymiego bałwana. Wieczorem z pewnością pojawią się zimowe ogniska, które dają często więcej frajdy niż te rozpalane w sezonie letnim. Jeżeli masz taką możliwość, bez obaw wyślij dziecko na obóz zimowy, przynajmniej raz żeby mogło zobaczyć, jak to jest mieć wakacje zimą. Bo jak dobrze wiesz, wakacje to nie tylko wolne od szkoły. Dla dziecka wakacje, to przede wszystkim dużo dobrej zabawy i frajdy, którą później można długo wspominać i o której można dużo opowiadać rodzicom, dziadkom, wujkom, sąsiadom i przyjaciołom.
Czy można kontrolować własne dziecko?
Z pewnością często zdarza Ci się natknąć na artykuły lub programy, które poświęcone są prawie do prywatności dzieci. Jedni psychologowie uważają, że można kontrolować własne dziecko dla jego dobra, inni z kolei że każdy człowiek ma prawo do prywatności i nie należy w żaden sposób w nią ingerować. Jeśli chodzi o małe dziecko, w zasadzie nie ma takiej możliwości, aby poczuło się kontrolowane czy poczuło jakąkolwiek ingerencję w swoją prywatność z naszej strony. Dziecko może jedynie po pewnym czasie zacząć nieco wstydzić się swojego ciała i prosić, żeby mogło zostać samo w łazience, jednak to oczywiste i naturalne. W przypadku dziecka starszego, zaczynają pojawiać się pewne myśli, które dziecko chciałoby zachować dla siebie. Dla nas te myśli, które na przykład dziecko notuje sobie w pamiętniku, mogą wydawać się banalne. Jednak dziecko nie chciałoby, abyśmy je znali, bo są to kwestie prywatne i osobiste. Jeśli zauważamy, że nasz młody człowiek pewne rzeczy przed nami ukrywa, jednak mamy pewność że nie jest to nic złego, powinniśmy pozostawić mu prawo do prywatności całkowitej.
Jeśli nasze dziecko staje się nastolatkiem, sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Załóżmy: podejrzewamy, że nasza piętnastoletnia córka spotyka się z dwa razy starszym od siebie mężczyzną. Czy mamy wówczas prawo zajrzeć do jej telefonu i się upewnić, czy nie mamy takiego prawa? Teoretycznie, z punktu widzenia etyki, nie powinniśmy kontrolować co i z kim pisze nasze dziecko. Praktycznie jednak, jeżeli rozmowy i próba dowiedzenia się czegoś od naszego dziecka spełza na niczym, ponieważ w odpowiedzi słyszymy tylko: nie Twoja sprawa? Praktycznie, większość rodziców powie, że ma wówczas prawo sprawdzić, co tak naprawdę robi jego dziecko. Sprawdzić też co myśli. To jaką decyzję podejmiemy w danej sytuacji, to jak odpowiemy sobie na pytanie: czy można kontrolować własne dziecko, zależy od naszego podejścia do kwestii prywatności. Na pewno nie można przekraczać pewnych granic, jednak jeśli sytuacja tego wymaga, jeśli nie ma innych środków, a mamy konkretne podejrzenia, że z naszym dzieckiem coś dzieje się nie w porządku, lepiej czasem sprawdzić niż później mieć wyrzuty sumienia, że nic nie zrobiliśmy w imię etyki, a efekt naszego braku działań był tragiczny w skutkach.
Co zrobić, kiedy dziecko jest nieufne?
Małe dzieci, to znaczy dzieci które nie są jeszcze nastolatkami, czasami bywają nieufne wobec swoich rodziców, jednak w rzadkich sytuacjach. W momentach, kiedy po prostu się wstydzą. Na przykład coś przeskrobały, a przynajmniej tak im się wydaje, dlatego boją się przyznać czy powiedzieć co zrobiły, ponieważ obawiają się, że rodzice będą źli. Jednak jeśli w rodzinie wszystko jest w porządku, małe dziecko zawsze ma zaufanie do swoich rodziców. A co, jeśli nasz maluch jest kompletnie nieufny wobec innych? Załóżmy, że nasza czteroletnia córka w ogóle nie chce rozmawiać z innymi dziećmi niż kilkoro kolegów, których zna ze swojego bloku, z którymi bawi się od zawsze. Kiedy ktoś do niej podchodzi i proponuje zabawę, zawsze odwraca się i ucieka. Czy to powód do obaw, że nasze dziecko jest wobec wszystkich nieufne? Niekoniecznie.
Może to być oznaka zawstydzenia lub po prostu braku przyzwyczajenia. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego, że odsuwamy nasze dziecko od innych. Robimy to podświadomie, trzymając je pod swojego rodzaju kloszem. Nie robimy tego z premedytacją, świadomie. Jednak nasze dziecko wówczas nabiera przekonania, że tylko rodzice i ci, których już zna, mogą być osobami z którymi można rozmawiać i spędzać czas. Z reguły, jeśli kwestie nieufności i nieśmiałości naszego dziecka związane są z brakiem jego doświadczenia w kontakcie z innymi, obcymi w jego przekonaniu ludźmi, problem przechodzi sam, właśnie w wieku czterech, pięciu lat. Jeśli jednak obserwujemy takie objawy u swojego dziecka w momencie kiedy zaczyna zerówkę, zdecydowanie powinno nas to zaniepokoić. Nauczyciel na pewno również zwróciłby nam na to uwagę. Wówczas najlepiej jest skonsultować się ze specjalistą psychologiem, który określi dlaczego nasze dziecko zachowuje się w taki sposób i czy nie ma to podłoża nerwowego. Jednak spokojnie: nasz młody człowiek, nasze dziecko, ma jeszcze sporo czasu aby wszystkiego się nauczyć. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że jeśli obserwujemy, że coś jest nie w porządku, najlepiej zacząć dziecku pomagać już od najmłodszych lat, ponieważ wówczas jego mózg jest na tyle chłonny i elastycznie pochłania przekazywaną mu wiedzę, że jest w stanie nauczyć się najwięcej.